Kijów, Ukraina (2004)

Kijów jest moim zdaniem w miarę ładny, ale jednak nieco przereklamowany. Pierwsza przykra niespodzianka, o której warto wiedzieć, to to, że w pociągach już kilkadziesiąt metrów przed miastem zamyka się toalety, bo "sanitarnaja zona" i nie można sikać, bo się tory brudzą. No więc wszyscy sikają w przegubach - nie wiem czy to lepiej, rzecz gustu. A ponieważ na Ukrainie zasadniczo piwo jest tańsze od wody, to nietrudno się domyśleć konsekwencji. A sam Kijów - miasto jak miasto. Można wracać z Krymu przez
Odessę bez większej straty.

Kontakt

Bartosz Witkowski
Instytut Ekonometrii SGH
Szkoła Główna Handlowa w Warszawie

© 2014 Wszystkie prawa zastrzeżone.

Załóż własną stronę internetową za darmoWebnode