Tiraspol, Naddniestrze (2004)

Wciąż żywy relikt autentycznej komuny. Na każdym kroku pomniki bohaterów armii czerwonej ze świeżymi kwiatami, zasłużone czołgi, każda ulica nosi imię jakiegoś towarzysza i oni wciąż w to wierzą - niesamowita sprawa. Za wjazd trzeba zapłacić łapówkę,
bo Naddniestrze uważa się za autonomiczną republikę i do pociągu wchodzi gość w czapce i sprawdza wizy. Tylko że wizy się wyrabia w ambasadzie, a takowa nie istnieje, bo i kraj nie istnieje, a przynajmniej w 2004 roku jeszcze nie istniał. No więc gościowi w czapce trzeba zapłacić za rozwiązanie problemu. Wziął po dolarze od głowy - nie targowaliśmy się.


Kontakt

Bartosz Witkowski
Instytut Ekonometrii SGH
Szkoła Główna Handlowa w Warszawie

© 2014 Wszystkie prawa zastrzeżone.

Załóż własną stronę internetową za darmoWebnode